Stare radio marki Philips znalazłem w szopie babci, było w tragicznym stanie, wydawało się nawet, że nie ma czego ratować... Zdjęcia poniżej pokazują stan już po umyciu, przedtem było wszędzie pełno pajęczyn, mysich odchodów, piasku, zdechłych robaków i innych bliżej niezidentyfikowanych podobnych "atrakcji".
Obudowa jest drewniano-ebonitowa, ale właściwie cała powłoka była zdarta i popękana. Żeby wyciągnąć wnętrze, musiałem odkręcić gałki. Jedną udało się ocalić, druga była niestety zbyt zniszczona i śruba zabezpieczająca nie dawała się odkręcić, trzeba było ją więc poświęcić.Szybka osłaniająca skalę radia była pęknięta przez środek, ale na szczęście obie części były. Całe radio nie posiadało już tylnej ścianki.
W najgorszym stanie były podzespoły - zmiażdżone, zgniecione, powyrywane, nie ocalała żadna lampa. Moje działania sprowadził się tu jedynie do oczyszczenia i naprostowania,ułożenia poszczególnych elementów w oryginalnych pozycjach. Nie było najmniejszych szans, by to radio działało...
Po dokładnym oczyszczeniu i wypełnieniu ubytków w obudowie, sklejeniu pourywanych części, ręcznym wypraniu materiału osłaniającego głośnik (bez zdejmowania) i innych tego rodzaju drobnych pracach, przystąpiłem w końcu do malowania. Zgodnie z oryginalnym wyglądem część drewnianą pomalowałem w następujacy sposób: boki lakierobejcą ciemnobrązową 3 razy, a górną i dolną część - kolorem czarnym, żeby komponowało się z ebonitowym przodem.
Zdjęcie poniżej pokazuje górna część obudowy pomalowaną na kolor czarny.
Pomalowałem także drewnianą część przednią radia (te dwa pasy po bokach), na kolor ciemny brąz.
Nawet szybkę osłaniającą skalę po prostu skleiłem, a nie wycinałem nowej, choć może byłoby ładniej.
Na skali polskie miasta noszą już niemieckie nazwy...
Tu już widać, że prace zaczynają przynosić efekty i radio zaczyna
wyglądać naprawdę atrakcyjnie. Wszystkie działania trzeba było
przeprowadzać ostrożnie i delikatnie, a chciałem zachować jak najwięcej z
oryginalnych części i oryginalnego wyglądu, w końcu to jest stare radio
i tak powinno wyglądać.
Jak widać radio nie posiadało oryginalnego głośnika (powinien być w tym miejscu, gdzie jest jasne kółko pośrodku), już wcześniej pewnie został wymontowany. Nie ma to może większego znaczenia, bo i tak nie będzie grać, no ale fakt jest faktem.
Żeby zabezpieczyć wnętrze, no i żeby się nie kurzyło, wyciąłem tylną obudowę ze starej dykty i zamontowałem.
Tu radio po malowaniu boku na kolor ciemny brąz...
Obecnie radio pozbawione jest gałek, mam tylko jedną i szukam drugiej, podobnej.
Tu widać oryginalny znak firmowy Philips:
Radio ma ciekawą historię. Szukałem w internecie, na stronie ze wszystkimi modelami radia marki Philips, i z tego co udało mi się dowiedzieć, jest to radio wyprodukowane między 1939 - 1940. Nie ma dokładnych danych, bo był to początek wojny.
Stare radia są piękne. U mnie też stoi stare radio Diora z gramofonem, o podobnej historii. Własnymi siłami doprowadziłam je do porządku (niestety też nie ma szans by działało), a brakujaca gałkę kupiłam na allegro:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń