Wstęp

Jak tylko sięgam pamięcią, zawsze lubiłem coś kolekcjonować, zbierać, układać, grupować....były to m.in. puszki po piwie, pudełka po papierosach, po czekoladach, znaczki, monety, serie komiksów, modele aut, kolejki elektryczne...a były to czasy epoki PRL. Część z tych "kolekcji" została mi do dziś. Niestety nie wszystko wtedy mogłem/udało mi się zebrać. A to dlatego, że nie miałem tyle funduszy albo po prostu nie mogłem tego dostać...takie to były czasy...dziwne a ciekawe.

Pewnie dlatego zajmuję się tym czym się zajmuję...może żeby nadrobić to czego nie udało mi się dokończyć wtedy...a może po prostu jest to kontynuacja. Zmieniłem tylko obiekty i formę...

Przyznam się, że od jakiegoś czasu przymierzałem się do opisania tego wszystkiego co udało mi się uratować, chciałem stworzyć typową stronę internetową ale forma bloga chyba się do tego bardziej nadaje.

Dużo z tych prac już oczywiście jest zrobionych więc to będzie wspomnienie ich restauracji, nie zawsze miałem możliwość wykonania dobrego jakościowo zdjęcia (wykonano telefonem) ale lepsze to niż nic.

Zapraszam zatem do śledzenia moich amatorskich prac renowacyjnych...


poniedziałek, 8 kwietnia 2013

stolik kawowy

  Moja dwójka synów w wieku wczesnoszkolnym upodobała sobie nasz stolik przy kanapie jako miejsce do zabawy na którym mozna leżeć, siedziec a nawet stać...
 No cóż, pomimo, że stolik był z IKEA nie wytrzymał w końcu takich działań i pewnego dnia po prostu się złamał na pół...I tak podziwiałem go że tyle czasu przetrwał....bo okazało się, że blat mimo że dosyć gruby w środku był pusty wypełniony tylko pofalowanym kartonem...

Jak to mówią..."potrzeba matką wynalazków"...co prawda nie wynalazłem nic nowego jednak sytuacja ta spowodowała potrzebę zbudowania nowego, super mocnego stolika...

Oczywiście zgodnie z moją "filozofią" postanowiłem zrobić go z dostępnych mi materiałów...



Nogi postanowiłem zbudować z belek o przekroju kwadratowym 10x10, które posiadałem jako pozostałość po budowie domu


Przeciąłem ja na pile tarczowej na długość 50 cm aby stolik nie był za wysoki. Ponieważ belki były nie obrobione i lekko skręcone w zaprzyjaźnionej stolarni dokonałem ich obróbki...

 

Blat stołu zdecydowałem zrobić z resztek poprzecznych belek stropowych poddasza o grubości 5 cm.


Jako, że posiadałem 2 odcinki belek na blat o różnej długości, obliczyłem, że więcej blatu zrobię przecinając je na krótsze odcinki i sklejając je w ułożeniu jak widać na zdjęciu poniżej



Niestety belki te nie były zbyt równe, a szlifowanie ich tarczkami ściernymi nie dało by oczekiwanego efektu gładkiego blatu. W związku z tym dałem je do sklejenia i oszlifowania koledze który posiada odpowiedni sprzęt i doświadczenie. Wyszło naprawdę ładnie..


Po zamontowaniu nóg do stołu, usztywniłem i wzmocniłem od spodu dodatkowo łatami łącząc je do blatu śrubami i do nóg blaszkami. Śruby nawierciłem w ten sposób, że schowały się w łacie...


Całość pomalowałem kilku krotnie lakierem bezbarwnym półmatowy ...
Blat stolika ma wymiar 58cm x 84cm. Stolik wygląda ciekawie ale najważniejsze, że jest bardzo wytrzymały na każde obciążenie...:)

  

Po ponad roku zauważyłem, że belki na blacie lekko się prężą i nastapiło delikatne pofalowanie powierzchni blatu...
Nie przeszkadza to oczywiście w użytkowaniu...może nawet dodaje uroku...widać, że stolik jest wykonany z naturalnego drewna...ale fakt jest faktem.
Zastanawiam się nad jego delikatnym oszlifowaniem i wyrównaniem...

2 komentarze:

  1. pofalowały sie dlatego , że deski na blat ułozyłes słojami w jedna strone. jak byś zrobił naprzemian nie było by deformacji :D ale stolik pierwsza klasa;) robie swoj i wzoruje sie na twoim !

    OdpowiedzUsuń