Wstęp

Jak tylko sięgam pamięcią, zawsze lubiłem coś kolekcjonować, zbierać, układać, grupować....były to m.in. puszki po piwie, pudełka po papierosach, po czekoladach, znaczki, monety, serie komiksów, modele aut, kolejki elektryczne...a były to czasy epoki PRL. Część z tych "kolekcji" została mi do dziś. Niestety nie wszystko wtedy mogłem/udało mi się zebrać. A to dlatego, że nie miałem tyle funduszy albo po prostu nie mogłem tego dostać...takie to były czasy...dziwne a ciekawe.

Pewnie dlatego zajmuję się tym czym się zajmuję...może żeby nadrobić to czego nie udało mi się dokończyć wtedy...a może po prostu jest to kontynuacja. Zmieniłem tylko obiekty i formę...

Przyznam się, że od jakiegoś czasu przymierzałem się do opisania tego wszystkiego co udało mi się uratować, chciałem stworzyć typową stronę internetową ale forma bloga chyba się do tego bardziej nadaje.

Dużo z tych prac już oczywiście jest zrobionych więc to będzie wspomnienie ich restauracji, nie zawsze miałem możliwość wykonania dobrego jakościowo zdjęcia (wykonano telefonem) ale lepsze to niż nic.

Zapraszam zatem do śledzenia moich amatorskich prac renowacyjnych...


poniedziałek, 5 lutego 2018

Anioly

Wszystko zaczęło się w grudniu 2016 roku. W firmie, w której pracuję, zlecono mi wykonanie czterech postaci aniołów. Tułów miał być zrobiony z beli drewnianych przeznaczonych na ognisko (specjalne nacięcia). Skrzydła wyciąłem z kartonu, który okleiłem marszczonymi papierowymi ręcznikami maczanymi w rozcieńczonym roztworze gipsu i wody. Głowy aniołów wykonałem na bazie nadmuchanych balonów oklejonych papierami i dodatkowo również papierowymi ręcznikami maczanymi w gipsie. Całość wyszła nadspodziewanie ładnie i zrobiła ogromne wrażenie. Łącznie wykonałem cztery anioły. Taka typowa rodzinka…


Prace na tyle się podobały, że dostałem zlecenie wykonania dwóch kolejnych aniołów dla świetlicy pobliskiego sołectwa…
Tym razem bogatszy o doświadczenie skonstruowałem je troszeczkę inaczej. 
Belki były pełne - bez nacięć, a skrzydłom - z grubszych kartonów - nadałem kształt bardziej anielski (poprzednio był nieco motylkowy). 


Belki były cięższe i wyższe...


Wymagały nacięć pod skrzydła, które zrobiłem piłą łańcuchową.


W górnej części belek wyfrezowałem otwór pod szyje z drewnianego kolka.


Głowy aniołów wykonałem z dużych styropianowych jajek wielkanocnych pomalowanych na biało.


W środku jajka były puste wiec wyciąłem otwór nożykiem.

Skrzydła i głowy zamocowałem na piankę montażowa. Wcześniej przytrzymałem je klinami. 


A tak wygląda efekt - prawie - końcowy, gdyż wymaga jeszcze pozbycia się nadmiaru pianki i wypełnienia ewentualnych braków kolejnymi papierowymi ręcznikami z gipsem. No i oczywiście zamocowania  głów do drewnianych kołków na stale.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz